poniedziałek, 16 maja 2016

SALUTE 2016 - Londyn 16.04.16   #2

Ciąg dalszy Salutowego szaleństwa.
Losowe oferty sprzedawców. 

Jak zwykle na tego typu imprezach można zaopatrzyć się we wszelkie niezbędne (oraz zbędne:) wargamingowe cuda.
Poniżej przedstawię kilka ofert które mnie przyciągnęły do siebie i udało mi się zrobić jakieś zdjęcia.



Jak zwykle przebogata oferta GZG.
Dużo maluchów, ale także świetne 25mm sci fi.
Bardzo fajne projekty od figurek, przez pojazdy, po budynki, polecam zapoznanie się z ich ofertą.



Pisałem w poprzednim poście o odwrocie MDF-u, może trochę na wyrost, może nie.
Dało się wyczuć zmęczenie materiału, po tym jak wszystkie firmy rzuciły się na płyty paździerzowe, w tym roku nie było to już tak widoczne jeśli chodzi o wystawców.
Natomiast to co było, było w zupełności wystarczające.
Moim faworytem była Sarissa Precision ltd. Mnogość pomysłów, oryginalne podejście i nawet ceny bliższe ziemi niż na większości ofert. Zamiast odcinania kuponów naprawde ciekawe pozycje, zresztą sami zobaczcie.






Trochę cudaków innych firm.













Stanowisko organizatorów, czyli Warlordsów z południowego Londynu.


Faceci nienawidzą zakupów, dlatego sa dla nich urządzane "kąciki" w galeriach gdzie mogą czekać cierpliwie na swoje niewiasty biegajace z jęzorami na brodzie pomiedzy kolejnymi sklepami.
Ale sa takie miejsca we wszechświecie, światy alternatywne... heh :)



Dla ciekawskich były też stanowiska z pokazami malowania, na których można było poobserwować zmagania z materią, popatrzeć, popytać, kupić sobie brakujące specyfiki czy nawet aerograf.




 Miłym zaskoczeniem okazało się stanowisko z konkursowym malowaniem figurek i modeli grupy Eavier metal..
W skrócie, w określonym czasie (moge się mylić ale ok 25 minut?) trzeba pomalować figurasa, jeden z gospodarzy potężnym rykiem obwieszcze upływający czas.
Dla mnie podwójnie miła niespodzianka, bo w zeszłym roku wygrałem jedną partię i zgarnąłem figurki moich konkurentów.
Mimo tylu ludzi przewijających się przez halę i sam konkurs jeden z prowadzących rozpoznał mnie i zaproponował ponowny udział, niestety odmówiłem, bo jak wspominałem, przede mną jeszcze wycieczka w moje ulubione miejsce. Czas goni nas, tak czy siak świetna inicjatywa dla młodych i starych.

Aha, było jeszcze jedno takie stanowisko gdzieś na hali, ale nie mogę znaleźć fotki, w każdym bądź razie było gdzie złapać malarskiego wirusa.
Nie mogę akuratnie trafić, ale chłopaki mają prolif na fejsbuku z tego co mówili.

Pierwsza fotka to nie filtry, aparat takie figle mi robił właśnie :)




Ale chwila moment!
Najważniejsza rzecz, która miała być wisienką na torcie a która szybko przestała być najważniejsza.

Uniwersum Aliens versus Predator...

Właściwie to ta fotka pod spodem opowiada całą historię tej katastrofy.
Po pierwsze nie widziałem, choć mogłem przegapić zapaleńca który wystawiał stół z Predatora na długo przed Prodosami.
Miał tam całą brygadę która walczyła w dżungli na czele z Arnoldem plus oczywiście samą dżunglę.

Po drugie Prodos nawet ładnie "wyszedł z progu" i z promocją i z organizacją zbiórki na swój projekt AvP, to jednak dzisiaj jest książkowym przykładem jak zepsuć wszystko co da się zepsuć.
Jak się dużo obiecuje, to potem ludzie mogą oczekiwać pewnego poziomu, mityczne żywiczne tereny, rzesze ludzi i stołów do gier z ich figurkami (gdyby tylko je dostali), to wszystko się nie wydarzyło.
Wydmuszka i krasnal ogrodowy w jednym.
Ten biedny stolik to było wszystko co widziałem a niuchałem za uniwersum po całej okolicy.



Oczywiście robotę robiły modele, piękne figurki, no ale jakie w sumie miały być.
Tu się nie ma do czego przyczepić, koń jaki jest każdy widzi.
Były nawet nowe (przynajmniej dla mnie) predatory, nie widziałem wszystkiego ale ciągle jakies nowalijki Prodos dorzuca, choćby dropshipa - zerknijcie na forum.
I za to oczywiście brawa, ja się cieszę z tych cukierków, jak każdy fan AvP.









Stoisko PRODOSa przeżywało od początku klęskę urodzaju, ciężko było się tam dostać żeby powęszyć.
Obsługa uwijała się jak w ukropie i nie wiem czy istniało dla klientów coś innego jak AvP właśnie.
Niestety jak można poczytać na fejsbukach, wielu z tych ludzi (jeśli nie większość) przyjechała odebrać swoje zakupy za które zpłacili wspierając projekt jakieś dwa i pół roku temu?
Masa ludzi ciągle czeka na swoje zestawy mimo że gra już dawno dostępna jest w sklepach.
Ludzie z Prodosa odpierają zarzuty tłumacząc się polityka FOXa który stawia sprzedaż na pierwszym miejscu, są kolejne obietnice, dużo gorzkich słów, dużo złej krwi.
Wszystko jest na forach i fejsbuku, warto poczytać.



Nie chcę kopać leżącego, ale potwierdziły się moje słowa w tej materii:
Robienie wielkiego biznesu z cudzego hobby to nie jest dobry pomysł!
Dlaczego? bo gdzie wielka kasa tam koniec zabawy.

Rozumiem że gówno leje się z góry, że FOX to kapitalistyczni psychopaci, tak samo jak większość amerykańskich koncernów z durnowatym Aplem na czele, który przoduje w absurdalnych pozwach itp.
To jednak nie tłumaczy koszmarnej obsługi klientów, obietnic bez pokrycia, oraz braku konkretnego biznes planu, bo ten który jest wygląda z zewnątrz tak:
Zbierzmy kasę od naiwniaków a dalej jakoś będzie. No będzie, najpewniej jednorazowo, sądząc po komentarzach.

Żeby było jasne, nie wsparłem projektu na kickstarterze i nie jestem pokrzywdzony jako klient, byłem sceptyczny od początku ale po cichu kibicowałem temu przedsięwzięciu jako fan uniwersum.
Teraz nie żałuje, żal mi natomiast tych wszystkich ludzi, którzy czują się oszukani, słabo to wygląda.

Zabrakło też promocji, która wypaliła się dość szybko.
Dla porównania, w zeszłym roku chłopaki z jednego z klubów dostali wybrakowane figurasy i przygotowali dwa świetne stoły z AvP, w tym roku ich nie widziałem.








 





 Było to genialne posunięcie, współpraca z docelowym odbiorcą jest tym czego jak ognia boi się choćby FOX, a jak widać wystarczy nie przeszkadzać, czasem trochę pomóc i świetna promocja zrobi się sama.

Obserwowałem z zainteresowaniem obronę piramidy przed sfora obcych, dzięki crusherowi na czele, xenomorphy zdobyły piramidę, genialny pomysł na planszę tak wogóle.

Jeśli mnie tez pamięć nie myli na premierze gry pojawili się chłopaki z "Colonial Marines", wystarczy wejść na ich strony fora, żeby zobaczyć że się wręcz nudzą i chętnie odwiedzali by takie miejsca gdzie mogą dzielić się pasją, no ale widocznie to był "promocyjny max" PRODOSu.

Przechodzę nad tym do porządku dziennego, widocznie tak musi być.

Ostatni punkt tego przydługiego postu to mały przegląd mojej skromnej reklamówki.

 

Tegoroczna figurka, steampunkowa lejdi z "armatą", bardzo ładna rzeźba.

 

 

Oraz taka ramka, z której można zrobić przynajmniej dwóch takich zawadiaków, jak Ci na górze. Miło.
 

Miało być bez zakupów w tym roku i prawie się udało, bo wymiękłem przy tym blisterku z kombinezonami.


Oraz moje ulubione stoisko z różnorakimi częściami .


 

Tu też nieco uszczknąłem, bardzo fajne bitsy.






Uff! koniec. Kolejna ostatnia część tego wypadu (już nie modelarska) niebawem.

Lista linków do innych blogów ze zdjęciami i szczegółowymi opisami Salute 2016- tutaj i tutaj.

2 komentarze:

trzmielofigsy pisze...

Super zdjęcia ;-)

Pierwotne gniazdo. pisze...

Za rok postaram się o lepsze :)